Analizę miodu wykonuję się w oparciu o polską normę określającą szczegółowo jakie parametry powinien spełniać miód. W takiej analizie bardzo łatwo można wychwycić zafałszowania miodu. Mogą być różnorodne:
- Zamiast nektaru nieuczciwy pszczelarz podaje pszczołom roztwór cukru, który pszczoły przenoszą do ula, trochę go “zanieczyszczą” miodem, i taki produkt sprzedawany jest jako miód,
- Kolejne zafałszowanie może polegać na sprzedawaniu miodu, który nie pochodzi z naszego kraju. Wówczas można w jego składzie odnaleźć pyłek z roślin, które rosną np. w Chinach,
- Uchybieniem w produkcji miodu jest również sam proces jego przechowywania a wcześniej pozyskiwania. Jeśli miód był źle odebrany lub był źle przechowywany, lub był podgrzewany, aby go zdekrystalizowano w sposób nieprawidłowy w górę idzie wskaźnik HMF.
Niestety, tego Klient nie jest w stanie sprawdzić w żaden sposób. Jedynie zaufanie do pszczelarza ma tutaj ogromne znaczenie.
Dlatego nasza pasieka idzie nowoczesną ścieżką pszczelarską i po pierwsze, aby nie wróżyć z fusów podczas określania odmianowości miodu a po drugie aby Klientowi pokazać że miód nie jest w żadnym stopniu zafałszowany.
Pamiętajmy. Każdy prawdziwy miód krystalizuje. Jeden wcześniej tak jak miód rzepakowy bądź miód nawłociowy inne jak miód akacjowy dłużej. Jednak, jeśli zimą Klient kupuje miód w postaci płynnej (patoka) to już może być pewien, ze pszczelarz “majstrował’ przy tym miodzie, choćby go dekrystalizując – a odbywa się to podgrzewając miód do temperatury max 45C najlepiej 42. Jednak i w tym procesie zachodzą nieodwracalne zmiany w składzie miodu. Jego bioaktywność zdecydowanie spada a zarazem jego właściwości zdrowotne.